sobota, 19 marca 2016

Dzisiejszy dzień niczym nie różni się od innych. Siedzę w szkole przez połowę dnia, jak co dzień. Ostatnie, co pamiętam to drogę do szkoły. Chwilę później wszystko się zmienia. Rozmyślam o wszystkim i o niczym jednocześnie. Rozmawiam, odpowiadam na pytania, śmieję się, gdy inni się śmieją. Wszystko wydaje się takie proste. Na lekcjach słucham nauczycieli, wpatruję się tępo w tablicę i błądzę myślami. Gdy słyszę dzwonek, podnoszę sie od razu i idę na kolejną lekcję. Cały czas z kimś rozmawiam, choć nie wiem z kim i o czym. Zachowuję się normalnie, a przynajmniej tak mi się wydaje. Staram się nie zwracać na siebie niczyjej uwagi. Po paru godzinach siedzę w domu, jak codziennie. Nie pamiętam drogi do domu, wiem tylko, że się w jakiś sposób tutaj znalazłam. Po chwili zauważam, że mam w uszach słuchawki, z których gra muzyka. Idę do swojego pokoju, żeby rzucić je w kąt, ale tam wszystko robi się wyraźniejsze. Wracają wspomnienia i szara rzeczywistość. Uciekam więc stamtąd jak najszybciej. Do wieczora nie mogę sobie znaleźć miejsca, chodzę od pokoju do pokoju, rozmawiam z rodzicami, aby tylko nie wrócić do mojego pokoju. Po czasie, gdy się odważę, tam właśnie idę. Nie jest to łatwe, gdyż muszę się zmierzyć z tym wszystkim. Sama. Rozklejam się. Gdy cały dzień stwarzam pozory, że jest dobrze, trudno jest teraz zostać niewzruszoną. Wszystko to do mnie powoli dociera, więc kładę się do łóżka. Nie dam rady znowu przeglądać starych wiadomości, zdjęć, analizować wszystkiego krok po kroku. Nie chcę też myśleć, co by było gdyby... To nie ma większego sensu, ale i tak pragnę to zrobić, dlatego znowu zapadam w sen. Następnego dnia tabletki też są koniecznością.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz